Post z bloomkową dedykacją dla Hane ;)
Nękana wyrzutami sumienia, że zupełnie zaniedbałam te małe słodziachy, a na horyzoncie majaczy mi chęć zakupu trzeciej, nowiutko wyrzeźbionej sztuki w wdzięcznym imieniu Colette, postanowiłam trochę popracować i poprawić nieco wygląd dziewczyn.
I oto po trzech seansach perukowych (wylanie czepka, przyklejenie włosów, ułożenie ich do zgrabnej kupy) mam dwie rudo-brązowe dziewczyny.
z efektu końcowego jestem zadowolona w 90% bo moher wymaga wiecznego pilnowania go żeby sie nie zmechacił, ale poza tym drobnym szczególem jest super :)
Szukam poza tym jakiegoś kosmetyku do włosów, który je obciąży, utrzyma w danym kształcie a nie spowoduje efektu mokrych włosów. Help~~
Dziewczyny czeka jeszcze zmiana makijaży i uszycie im jakiś ubranek, no ale tak to jest jak się kupuje niewymiarowe żywice ;)